Nowy rok szkolny. Nowe wyzwania przed polską oświatą.

Rok szkolny 2023/2024 rozpoczął się niecodziennie bo 4 września 2023r. Ministerstwo uznało, ze lepiej rok szkolny rozpoczynać w poniedziałek niż w piątek. Zapewne to wbrew zasadzie ogólnej, która mówi, że piątek jest najlepszym dniem tygodnia. Sam piątek z tego tytułu bywa nazywany piątunio lub piateczek. Wiele rozgłośni radiowych odlicza dni do piątku podkreślając ten właśnie oczekiwany dzień tygodnia. Jak widać nie wszyscy podzielają pogląd o wyższości piątku nad poniedziałkiem.

Do szkół w tym roku jak podawano poszło ponad 4,5 miliona dzieci i młodzieży. Niestety tak podana informacja nie pokazuje nam bez mała nic ważnego. Owszem miliony robią wrażenie choć przy bliższym spojrzeniu już nie jest tak wzniośle. Co nas zatem czeka? Co czeka Polską oświatę w najbliższych kilkunastu latach? W Polsce funkcjonuje około 14100 szkół podstawowych – większość na wsiach i w małych miejscowościach. W 2022r. urodziło się w Polsce najmniej dzieci od czasu II Wojny Światowej, to jest 305tyś. (najbliższy taki dołek urodzeń mieliśmy w 2003r.) Dzieląc te liczby otrzymamy średnią ilość uczniów w I klasie SP za ok 7 lat na poziomie ok. 22 osób (jedna klasa pierwsza w każdej szkole). To spadek o ok 3 osoby w ciągu 3 lat! W latach 90-tych ubiegłego wieku klas pierwszych w każdej szkole podstawowej było kilka czasem nawet więcej. Trzydzieści lat to okres jednego pokolenia. Obecnie w skutek dramatycznej sytuacji demograficznej w Polsce średni odział w szkole podstawowej liczy 18 osób. Niestety tu statystyka nie pokazuje nam zbyt jasnej przyszłości. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie część szkół straci racje bytu. Sytuacja ta będzie szczególnie widoczna tam gdzie są jeszcze małe szkoły wiejskie. Ich los jest bowiem demograficznie niepewny. Najlepiej pod tym względem mają się szkoły podstawowe w dużych aglomeracjach miejskich, a patrząc jeszcze bliżej w dzielnicach nazywanych sypialniami miasta.

Ministerstwo dostrzegając ten problem zapowiedziało powrót do zasad wcześniejszego przechodzenia nauczycieli na emerytury już od 1 września 2024r. (ustawa przyjęta w sierpniu br). Te uprawnienia (art. 88 Karty nauczyciela) utracili oni praktycznie w 2008r. Nowe uregulowania już od 1 września 2024r mogą spowodować, według szacunków MEN odejście na emerytury nawet 80tyś. nauczycieli.

Problem niżu demograficznego rozwiązało już Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego parę lat temu. Tu bowiem trafiają osoby w bardzo rożnym wieku (ok. 30% studentów ma więcej niż 25lat) W 2021r studiować w Polsce chciało niewiele ponad 314tyś osób. Minister Gowin pod zapowiadanym podwyższeniem jakości kształcenia studentów zachował stan wykładowców państwowych wyższych uczelni na niezmienionym poziomie. Mniej studentów przy zachowanym stanie kadry równa się wyższy poziom kształcenia. Nota bene wielkość ta jest brana pod uwagę jako bardzo istotna w przypadku klasyfikacji najlepszych uniwersytetów świata (Wg tzw listy Szanghajskiej UW na zmianę z UJ są najlepszymi uczelniami w Polsce, jednak dopiero w trzeciej setce. Miejsca są przyznawane tylko w pierwszej setce dalej liczy się przynależność do setki drugiej, trzeciej, czwartej itd). Dzięki zwiększeniu współczynnika liczby kadry przypadającej na jednego studenta, nasze uczelnie przeskoczyły w rankingach o dwie setki.

Pytanie jakie w tym momencie należałoby postawić brzmi, czemu tego samego nie zrobić w przypadku kształcenia powszechnego? To i wcześniejsze emerytury mogłoby podnieść jakość kształcenia w szkołach podstawowych na wyższy poziom (równocześnie zachować część szkół). A jest tu wiele do zrobienia.

Skip to content